Komentarze

Ogłaszam wszem i wobec że żeby napisać komentarz nie trzeba być zalogowanym , a ni nic, wystarczy tylko napisać, piszcie co myślicie i jeżeli macie jakieś pytania, na pewno odpiszę.

sobota, 17 października 2009

Since October 17.







 
 
 
 

Wlasnie czekam na jakis obiad z kaczką bo Julie ma urodziny to nie moge nigdzie pojsc. Dzis ide na impreze do Erica ale dopiero wieczorem wiec musze posprzatac moj pokoj bo mam dosc duzy balagan i skosic trawe bo to naprawde dobra zabawa, jezdzenie ta kosiarka ktora jest w miare szybka 32km/h. Wczoraj bylam na kręglach z Olą i jej host rodziną w Green Bay a a tydzień temu w piatek bylam na kręglach z Natalią w Kewaunee a potem w sobotę u niej w domu bo okazalo sie że mieszkamy bardzo blisko siebie ze mozemy dosc piechotą choć zajmuje to jakies 20 minut. I odkrylam tez ze żeby dosc z mojego domu do jeziora Michigan to jest jakies 5 minut. Nie mam już treningow tenisa wiec zaraz po szkole wsiadam w ten glupi autobus szkolny i 15 minut po lekcjach ( 15:30) jestem w domu i zabardzo nie mam co robić wiec szyje wlasnie torebke albo wykrajam obrazki na takim specjalnym papierze nozykiem nie wiem jak to sie nazywa ktore sobie pozyczylam ze szkolnej pracowni. Już niedlugo zaczyna sie koszykowka wiec bede miala co robic albo bede cheerleaderką jeszcze nie wiem, ale raczej to pierwsze bo zimą cheerleaderki są do zapasów ( ten sport ) . Kupilam nowy aparat wiec teraz bedzie wiecej zdjec bo bardzo latwo jest wrzucić z niego zdjecia prosto na bloga. Wrzucam też parę zdjec z zesż
łych tygodni które wzielam od Oli i zdjęcia z wczoraj ze szkoly. Nie mogę się doczekać kied zjem cos normalnego co smakuje jak w polsce bo nawet mleko, ciastka, galaretki i jogurty są inne i ciągle je się tutaj oczywiscie fast-foody a jedzenie codziennie hamburgerów, pizzy i tacos i grilla nie jest dla mnie już zabawne. Ale wczoraj na lunch mielismy sajgonki, ryż i sos sojowy !! to byl najlepszy lunch jaki tu zjadlam !! A na dodatek nikt nie chial tego zjesc bo do wyboru byly tez nuggetsy z frytkami wec dostalam dwie porcje \! Ludzie sa dziwni, moga sprobowac czegos nowego i zappewne lepszego al enie oni bede jedli to co jedzą codziennie.
Posted by Picasa

Na zdjęciach jest ( nie pisze pokolei ) ja w moim fartuchu który uszyłam dla babci Rysi , moja grupa na lekcjach gotowanie, nasz świeży malinowy tort ktory zrobilysmy i byl przepyszny, ja z Hanah, Zac, zjdęcia z homecoming game, jak gram w tenisa na tournamencie ( a właśnie ,przegrałam ) no i to na tyle musze już kończyć, postaram się napisać w przyszły weeknd i wgl dlaczego ludzie nie macie facebooków >!?!

poniedziałek, 5 października 2009

Monday









(patrz od dołu )1.Przed homecamingiem ( wyglądam okropnie na tym zdjęciu ) ! 2.i z Zackiem moją homecoming date ; )3.Z Haneah, 4.Queen and King, 5. Przed black tie dinner ( zarobiłam na napiwkach 40 dolców, starczyło mi na sukienke, buty i make-up )6. na sourkrat dinner z Olą. 7.Piknik u Valerii(koordynatorka)8. Z Maggie i Hannah i kurczakami u Jenny. 9. Drużyna tenisa ( jestem number 3),


Więcej zdjęc dam niedługo , ale musze je najpierw wziąść od Oli bo ja nigdy nie biore swojego aparatu..

Wiem że miałam pisać codziennie, ale to po prostu jest niemożliwe. Wogóle nie mam czasu, nawet na spanie, za dużo sobie wziełam na głowe i gdybym wzieła study hall odrabiala bym prace domowa w szkole a takto musze robic w domu. Jutro konczy sie sezon tenisa, mamy całodniowy tourment i musze wstac o 5:15 i byc w szkole o 6 wiec ide spac wczesniej , aktualnie jest 10 ale zazwyczaj chodze 0 12. Strasznie żałuje że tenis już się kończy, treningi i mecze były dotychczas jedną z najlepszych partii tego wyjazdu. A wgl w weekend był homecoming więc wrzucam zdjęcia z homecomingu, z homecaming week, i paru inych spraw i kończe bo spać mi się chce. A i jeszcze jedno, moje oceny są w miare w porządku, praktycznie same A i F końcowe jak narazie z historii ale to da się jeszcze poprawić koniec semestru jest za jakiś tydzień a no i B z algebry , mamy teraz trygometrie i praktycznie wszystko rozumiem ( nie chopdzi mi o język ) chociaż nie uczyłam się tych rzeczy wczesniej, po prostu kocham tą szkołe, na creative textiles robimy teraz fartuch kuchenny, ja już zaczynam drugi, jeden zrobiłam dla Natalki , różowy w torebki a drugi robie dla babci tęczowwy, i jestem w trakcie szycia poduszek dla Natalki też z hello kitty , uwielbiam szyć, mam w domu 5 maszyn do szycia, overlock, maszyne do drukowania napisów, do naszywania napisów, dwa wielkie pokoju z materiałami jakie tylko chce i Julie ciągle mi pomaga i m oge brać wszystkoz jej pracowni, materiały, guziki, nitki kiedy chce a na sztuce robimy koszulki sposobem batik, jest to arabski sposób robienia tych afrykańskich rzeczy jak dywany i sukienki itp. ostatnio malowalismy zwierzeta na wielkich kartonach akwarelami i musze powiedziec że amerykanie to wielkie beztalencia, Ola i ja zrobiłysmy najlepsze, ja jestem takto druga najlepsza w klasie co mnie dziwi, bo nigdy nie byłam jakoś swietna w malowaniu czy rysowaniu, ale tutaj już dużo się nauczyłam i nasze obrazy są wywieszone na korytarzu w ramach co mnie bardzo cieszy, wyglądają bardzo profesjonalnie. Nauczyłam się też gotować masę rzeczy jak chili, sos alfredo, kurczaka w cieście, zupe dyniową, ciastka w lukrze, uwielbiam te lekcje,na angielskim właśnie piszemy opowieść o naszym życiu, strasznie mi się to podoba ale jest to trochę trudne, ale jest w tym dużo zabawy,i na hiszpańskim jestem jedną z najlepszych, lubie ten jezyk, nie tak jak niemiecki i codziennie dostajemy słodycze jeżeli za dużo nie przeszkadzamy ; ) kończe i przepraszam za język, błedy itp, ale naprawde nie mam czasu żeby pisać bardziej gramatycznie... tęsknie za wami...